• Czy konsens spoleczny jest w ogole mozliwy bez udzialu w nim merytokracji? Przeciwstawianie kapitalizmu regulacyjnego kapitalizmowi demokratycznemu jest bezplodnym wymyslem. Nie pomaga wcale rozeznac sie w tym, co sie obecnie na swiecie dzieje. Jakim to cudem ludzie pretendujacy do rzadow dyktatorskich mieliby reprezentowac konsens spoleczny? Jeszcze o paradygmatach. Jak mozna porownywac „leninowski paradygmat gospodarki planowej”z „paradygmatem wolnego rynku”? Koncepcje Lenina nie mozna nawet nazwac paradygmatem. To byla proba gwalcenia praw rynkowych majaca oparcie jedynie w fanatycznej wierze w utopie komunistyczna. Paradygmaty dotyczace gospodarki kapitalistycznej tworzyly sie w umyslach naukowcow probujacych rozpracowac prawa rynku bez stawiania sobie celow politycznych. Nie ma jednego paradygmatu wolnego rynku. Jest wiele punktow widzenia na gospodarke rynkowa. Istnieje ogolnoswiatowy konsens, ze gospodarka rynkowa jest warunkiem rozwoju gospodarczego, oparty na doswiadczeniu historycznym. Zmieniaja sie natomiast poglady na to na ile i w jakim stopniu panstwa powinny wkraczac w mechanizm rynkowy ze swoimi regulacjami.

    Dlatego absurdalne jest przeciwstawianie „kapitalizmu regulacyjnego” opartego na merytokracji (czyli rzadow ludzi rozumiejacych lepiej niz inni funkcjonowanie rynkow) „kapitalizmowi demokratycznemu”. Nie ma wojny regulacji z demokracja. Chodzi o to jaka bedzie ta regulacja i to wlasnie lepszej regulacji domagaja sie ludzie uznajacy sie za pokrzywdzonych. A demagodzy roznej masci roztacaja przed nimi powabne wizje, ktorych nawet nie maja zamiaru realizowac.

    Gospodarka rynkowa moze miec swoj kres, kiedy zniszczymy do reszty srodowisko naturalne i zaczna sie wojny o podstawowe dobra i surowce. Gdyby sie tego udalo uniknac, dalej bedziemy mieli kwitnaca wymiane dobr porzez rynki.


    votre commentaire



    Suivre le flux RSS des articles
    Suivre le flux RSS des commentaires